1 marca wieczorem, po długiej podróży z ogarniętego wojną obwodu iwanofrankiwskiego na zachodzie Ukrainy dotarł bezpiecznie do Włoszczowy ze swoją mamą 11-letni chłopiec chory onkologicznie.
Yurii – bo o nim mowa – to brat lekarza Liubomyra, pracującego od dwóch lat na Oddziale Wewnętrznym II włoszczowskiego szpitala.
We wtorek wieczorem dotarł on szczęśliwie do Włoszczowy ze swoją mamą Roslaną ze wsi Stebne (obwód iwanofrankiwski w Karpatach ukraińskich, 40 kilometrów od granicy z Rumunią). Rodzinie Marotchak pomógł poseł Bartłomiej Dorywalski.
Po poniedziałkowej konferencji prasowej na rynku zwrócił się do mnie z prośbą o pomoc dyrektor naszego szpitala. Opowiedział mi o bardzo trudnej sytuacji brata jednego ze swoich lekarzy, 11-letniego chłopca, który mieszka w okolicach Iwano-Frankiwska i leczy się onkologicznie. Zwrócił się o pomoc w przetransportowaniu go do Polski – opowiada Dorywalski.
Poseł nie zastanawiał się nawet chwili. Wykorzystując swoje znajomości skontaktował się z Kancelarią Prezesa Rady Ministrów oraz konsulem generalnym RP we Lwowie.
Korzystając z okazji składam ogromne podziękowania panu Emilowi Szerszeniowi – doradcy sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, pani Elizie Dzwonkiewicz – konsul generalnej RP we Lwowie oraz panu Mikołajowi Rychlikowi za nieocenioną pomoc – mówi Bartłomiej Dorywalski.
Dzięki ich pomocy udało się wygospodarować dwa dodatkowe miejsca w specjalnym transporcie sanitarnym ze Lwowa do granicy polsko-ukraińskiej.
Matka z chorym chłopcem, jak opowiada poseł, najpierw musieli dotrzeć spod granicy z Rumunią do Lwowa, gdzie dowiózł ich ojciec 11-latka, który musiał zostać w kraju ze swoim kolejnym synem, żeby bronić ojczyzny.
Ze Lwowa do granicy polsko-ukraińskiej Yurii ze swoją mamą przyjechali specjalnym transportem sanitarnym. Z granicy w Korczowej odebrał swoją rodzinę Liubomyr – lekarz ze szpitala we Włoszczowie.
We wtorek wieczorem, po przebyciu ponad 600 kilometrów i trwającej dobę podróży, rodzina Marotchak dojechała bezpiecznie do Włoszczowy.
W mieście powitał ich z radością poseł Dorywalski i wręczył Yuriemu upominki, w tym między innymi smartwatcha. Ukraińcy zamieszkają teraz w Domu Pomocy Społecznej, o co zadbał starosta włoszczowski i dyrektor DPS.
To jedni z pierwszych uchodźców wojennych, którzy przybyli do Włoszczowy. Jak się dowiedzieliśmy, uciekających przed wojną Ukraińców jest już sporo w naszym powiecie.
25 lutego, z powodu wybuchu wojny na Ukrainie, Yurii musiał zostać wypisany ze szpitala w Kijowie, gdzie był leczony. 11-latka czeka dalsze leczenie onkologiczne w naszym kraju.
/RB/