2 metry długości i ponad 50 kilogramów wagi miał sum, którego 31 lipca złowił na łowisku Okoń w Pilczycy Jacek Migoń. To jego ryba życia i jednocześnie rekord zbiornika oraz jeden z największych okazów złowionych w powiecie włoszczowskim w ostatnich latach. I to fartem…
– Przyjechałem na karpie. Na wędce miałem założoną kulkę proteinową o zapachu piernika, o średnicy 12 milimetrów. Było po ósmej rano, gdy nastąpiło branie. Bardzo delikatne, tylko swinger podniósł się lekko do kija. Przyciąłem, nie ma nic! Ale ryba płynęła już w stronę brzegu, dlatego nie czułem żadnego oporu podczas zacięcia. Podkręciłem więcej żyłki i wtedy poczułem ogromny opór. Nie wiedziałem, co mam na końcu żyłki. Gdy podciągnąłem rybę do brzegu, pokazała wielką płetwę ogonową i już wiedziałem, z czym mam do czynienia. Byłem w szoku… – opowiada pan Jacek, członek koła wędkarskiego Okoń w Pilczycy.
Ryba była tak duża, że nie mieściła się do dużego podbiera, przeznaczonego na karpie. Wędkarz nie miał wyjścia. – Musiałem wejść do wody, złapałem suma za skrzela i podciągnąłem do brzegu. Podbiegli koledzy, którzy wędkowali niedaleko i pomogli mi. Wytargaliśmy bestię na brzeg. Byliśmy w szoku. Miarka pokazała 2 metry, ale nie mogliśmy go zważyć, bo nie mieliśmy odpowiedniej wagi. Później, gdy zważyliśmy suma w domu kolegi, okazało się, że miał ponad 50 kilogramów – wspominał Jacek Migoń.
Wielką bestię z wąsami wędkarz z Pilczycy zabrał do domu, gdyż – jak mówi – takich rozmiarów drapieżnik to poważny problem w małym, 10-hektarowym łowisku, wielkie zagrożenie dla mniejszych gatunków ryb, których jest w stanie zjeść nawet tonę w ciągu roku.
– Część złowionej ryby rozdałem rodzinie, kolegom, żeby każdy sobie spróbował. Sum, wbrew pozorom, nie był w ogóle tłusty (oprócz górnej płetwy). Gdy usmażyłem kawałek i dałem do skosztowania córce, powiedziała, że jeszcze takiej ryby nie jadła. Była o smaku kotleta z piersi kurczaka. W smaku wybitny, zero tłuszczu i ości, tylko sam kręgosłup – zachwalał walory smakowe smażonego suma wędkarz z Pilczycy.
Jacek Migoń wędkuje od ponad 40 lat. Jak mówi, łowił już mniejsze sumy w Wiśle i Odrze, ale nie takich rozmiarów. Od 15 lat mieszka i pracuje w stolicy Norwegii – Oslo, gdzie łapie wielkie szczupaki, sandacze oraz dorsze i czerniaki. Sum z rodzinnej miejscowości Pilczycy to jego rekord życiowy i jedna z największych ryb tego gatunku, złowiona w ostatnich latach w powiecie włoszczowskim.
Warto przypomnieć, że rok temu, 9 września Marcel Rzeźniczak – skarbnik Włoszczowskiego Towarzystwa Wędkarstwa Sportowego Big Fish wyholował na łowisku Klekot największego – jak do tej pory – suma o długości 222 centymetrów i wadze 57,95 kilograma. Był to największy sum złowiony na Klekocie od przeszło 10 lat. Potwór z Klekotu również skusił się na… kulkę proteinową, czyli przynętę dedykowaną na karpie.
/RB/
Zobacz również:
Potwór z Klekotu. Marcel Rzeźniczak złowił rekordowego suma o długości ponad 2 metrów i wadze 58 kilogramów