- Dokończymy budowę obwodnicy Włoszczowy ze mną, jako prezydentem Rzeczpospolitej na czele – mówił Władysław Kosiniak-Kamysz podczas piątkowego spotkania na terenie budowanej obwodnicy przed Łachowem.

Kandydat na prezydenta Polski Władysław Kosiniak-Kamysz obiecał, że dokończy z burmistrzem Włoszczowy budowę obwodnicy

W piątek, 5 czerwca szef Polskiego Stronnictwa Ludowego i kandydat na prezydenta kraju przyjechał do Włoszczowy. Odwiedził budowaną obwodnicę miasta oraz spotkał się z mieszkańcami na Klekocie.

Kosiniak-Kamysz dotrzymał tym samym słowa danego włoszczowianom 2 marca, gdy nie dotarł do naszego miasta z powodu ważnej debaty nad koronawirusem w sejmie. Wówczas obiecał, że przed wyborami prezydenckimi na pewno pojawi się we Włoszczowie.

Pierwszym jego przystankiem na trasie kampanii wyborczej była budowana obwodnica miasta, którą zapoczątkowały w poprzedniej kadencji władze wojewódzkie Polskiego Stronnictwa Ludowego. Nie mogło tutaj zabraknąć ojca chrzestnego tej inwestycji, byłego marszałka województwa, obecnie europosła Adama Jarubasa. Przy nowo powstałym rondzie przed Łachowem odbył się briefing prasowy. Padły mocne deklaracje z ust Kosiniaka-Kamysza.

Władysław Kosiniak-Kamysz, szef PSL

Dokończymy budowę obwodnicy. Włoszczowa będzie mieć pełną obwodnicę – tak, jak rozpoczął to Adam Jarubas, jako marszałek województwa świętokrzyskiego. Teraz wspólnie z burmistrzem Grzegorzem Dziubkiem dokończymy obwodnicę ze mną, jako prezydentem Rzeczypospolitej na czele.

Spod ronda udano się na pobliski zalew Klekot, gdzie Władysław Kosiniak-Kamysz spotkał się w altanie z samorządowcami, mieszkańcami, członkami oraz sympatykami partii. Na spotkanie z kandydatem na prezydenta przybyło około 150 osób z powiatu włoszczowskiego i ościennych. Kosiniak-Kamysz przedstawił swój program wyborczy. Można było zadawać mu pytania.

Gospodarz spotkania, burmistrz Włoszczowy Grzegorz Dziubek zachęcał zebranych do oddania głosu na szefa ludowców podczas wyborów prezydenckich 28 czerwca oraz w drugiej turze. Na koniec zaprosił wszystkich uczestników na kiełbaskę z grilla, zapewniając, że to nie jest żadna „kiełbasa wyborcza”.

/RB/

 

 

UDOSTĘPNIJ