Dyrektor szpitala Rafał Krupa uspokaja, że personel i pacjenci, z którymi współpracowała lekarka ze Śląska, są zdrowi. - Pani doktor była odpowiednio zabezpieczona - podkreśla dyrektor.
Powiat WłoszczowskiWydarzenia

Lekarka z włoszczowskiego szpitala zakażona koronawirusem. To drugi przypadek Covid-19 wśród personelu medycznego naszego ZOZ-u

U lekarki z województwa śląskiego, która dyżurowała na jednym z oddziałów szpitala powiatowego we Włoszczowie, stwierdzono koronawirusa. Dyrektor placówki uspokaja, że personel i pacjenci, z którymi kobieta miała kontakt, nie są zarażeni. 

Lekarka ze Śląska miała wykonać sobie test przypadkowo. Wynik w kierunku materiału genetycznego SARS-CoV-2 wyszedł u niej pozytywny. Dowiedzieliśmy się, że nie miała żadnych objawów. Pracowała na jednym z oddziałów szpitala. Związana była również z ośrodkiem zdrowia w Seceminie, gdzie – jak informuje wójt gminy Tadeusz Piekarski – świadczyła pracę do końca marca. 

Ta pani doktor ostatni raz miała u nas dyżur 16 kwietnia. Nikogo nie zaraziła. Była odpowiednio zabezpieczona, kontakt jej z innymi osobami był krótki – do 15 minut i w odpowiedniej odległości – opowiada Rafał Krupa, dyrektor Zespołu Opieki Zdrowotnej we Włoszczowie i dodaje, że lekarka obecnie czuje się dobrze i przebywa w domu.

Personel oddziału, z którym współpracowała pani doktor, nie miał robionych testów. Zgodnie z ustaleniami inspekcji sanitarnej “nie stwierdzono występowania warunków uzasadniających wykonanie badań” – tak poinformowało na swojej stronie internetowej Starostwo Powiatowe. 

To drugi stwierdzony przypadek Covid-19 we włoszczowskim szpitalu u personelu medycznego. Przed świętami wielkanocnymi, jak się dowiedzieliśmy w sobotę od dyrektora, wykryto koronawirusa u kolejnej lekarki – tym razem na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Była ona po 1,5-tygodniowym dyżurze na oddziale. Testy wykonane osobom, które miały z nią kontakt, okazały się negatywne.

Codziennie wykonujemy po kilkanaście testów wśród załogi i pacjentów – obecnie czekamy na wyniki siedmiu osób. Do tej pory zrobiliśmy już kilkadziesiąt testów. Niemal wszystkie wyszły negatywne. Tylko w jednym przypadku test był niejednoznaczny i nasz pacjent został przewieziony do szpitala zakaźnego w Starachowicach – mówi Rafał Krupa.

/RB/