Osiem uszkodzonych dachów na budynkach, w tym jeden zerwany całkowicie, powalone setki drzew – to efekt nocnej burzy, jaka przeszła po upalnym poniedziałku w powiecie włoszczowskim. Największe zniszczenia są na południu gminy Włoszczowa – w miejscowości Dąbie.
W nocy, 12 sierpnia nad naszym powiatem przetoczył się silny front burzowy, który przyniósł potężną nawałnicę. Najbardziej ucierpiały miejscowości Dąbie i Przygradów, leżące na południowych obrzeżach gminy Włoszczowa.
W Dąbiu potężna wichura z gradem uszkodziła kilka dachów na domach i stodołach – strażacy wyjeżdżali tam aż siedem razy minionej nocy. Mieszkańcy opowiadali, że jeszcze nie widzieli takiej trąby powietrznej, jak żyją.
“Łącznie zabezpieczaliśmy trzy uszkodzone dachy na budynkach mieszkalnych oraz pięć na budynkach gospodarczych, w tym jeden był zerwany całkowicie”.
Łącznie w nocnej akcji ratowniczej brało udział siedem pojazdów ratowniczo-gaśniczych i specjalnych państwowej straży pożarnej (23 strażaków zawodowych) oraz 15 samochodów ochotniczej straży (76 druhów).
Na miejsce przybył w nocy burmistrz Włoszczowy Grzegorz Dziubek, który mieszka po sąsiedzku.
“Poszkodowani mieszkańcy otrzymali z gminy plandeki do zabezpieczenia uszkodzonych dachów. Całe szczęście, że nikt nie ucierpiał, bo sytuacja wyglądała katastrofalnie”.
Strażacy pracowali przez całą noc i we wtorek również, zabezpieczając plandekami uszkodzone dachy na budynkach oraz usuwając niebezpieczne zwisające konary drzew.
We wtorek rano Grzegorz Dziubek zwołał posiedzenie sztabu kryzysowego. Trwa liczenie strat w gospodarstwach oraz uprawach polowych.
Poszkodowani mieszkańcy, jak informuje Urząd Gminy Włoszczowa, otrzymali niezbędną pomoc. Gmina wystąpi też do wojewody o jednorazowe zapomogi w wysokości 6 tysięcy złotych dla najbardziej poszkodowanych klęską żywiołową.
Rafał Banaszek