U Bogusława Bilnickiego z Chebdzia nawałnica zerwała dwie trzecie dachu na budynku mieszkalnym.
MoskorzewWydarzenia

Najniebezpieczniejsza nawałnica, jaka w ostatnich latach przeszła przez powiat włoszczowski. Największe zniszczenia w gminie Moskorzew

Gmina Moskorzew dotkliwie ucierpiała podczas sobotniego frontu burzowego, jaki przeszedł przez powiat włoszczowski. Gmina szacuje straty w gospodarstwach i chce wprowadzić stan klęski żywiołowej. Zdaniem wójta, szkody będą liczone w milionach złotych.

Armagedon pogodowy z potężną wichurą, gradem i deszczem rozszalał się około godziny 2 w nocy z soboty na niedzielę. Jak podało włoszczowskie starostwo, to była najniebezpieczniejsza i najsilniejsza nawałnica, jaka w ostatnich latach przeszła przez nasz powiat. Krajobraz po burzy budzi grozę. Wiatr pozrywał dachy budynków, wyrwał wielkie drzewa z korzeniami, połamał słupy energetyczne, a grad doszczętnie zniszczył uprawy rolnicze (głównie rzepak, owies, groch i kukurydzę).

To była chwila. Usłyszałem jakiś hurgot, otworzyłem drzwi na strychu i zobaczyłem… niebo. Następny podmuch wiatru był tak silny, że dobrze, że cofnąłem głowę, bo drzwi przytrzasnęłyby mi ją do futryny. Na strychu było gradu na wysokość pół łydki, a na podwórku zwały gradu były prawie po kolana. Nigdy nie przeżyłem takiego kataklizmu, a mam 66 lat – opowiadał Bogusław Bilnicki z Chebdzia, u którego nawałnica zerwała dwie trzecie dachu na budynku mieszkalnym oraz część eternitu na stodole i budynku gospodarczym.

Podobnie było na ulicy Cichej w Chlewicach, na posesji Kamila i Aleksandry Wójcik, gdzie tej nocy cicho jednak nie było. – Przed drugą w nocy usłyszałam jeden wielki huk. Córka się obudziła i pyta: – Mamo, czemu mi kapie woda z sufitu w pokoju? Świecę telefonem, patrzę, a tam rzeczywiście leci strumień z sufitu. Wchodzę na strych, a tam niebo. Budzę męża i mówię mu, że nie mamy dachu, ale na szczęście wszyscy jesteśmy cali – relacjonowała pani Ola z Chlewic.

Sytuacja była bardzo poważna. Strażacy wyjeżdżali kilkadziesiąt razy do różnych zdarzeń w terenie. W wielu miejscowościach nie było prądu. Najwięcej interwencji, jak informował w niedzielę rano rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej we Włoszczowie Paweł Mazur, było w gminie Moskorzew. Tamtejsi druhowie pracowali nieprzerwanie przez około 18 godzin! 

Najbardziej ucierpiały tam Chebdzie, Chlewice, Damiany, Jadwigów, Lubachowy, Mękarzów, Moskorzew, Przybyszów i Tarnawa-Góra. Na trzy godziny trzeba było zamknąć ruch na drodze krajowej 78 między Chlewicami a Nagłowicami, gdyż jezdnia była zalana i zatarasowana połamanymi konarami drzew.

I to właśnie tę gminę odwiedzili w niedzielę rano wojewoda świętokrzyski Józef Bryk, starosta włoszczowski Dariusz Czechowski, komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej Andrzej Pacanowski, obecny był też wójt Marcin Wiekiera. To oni koordynowali działania podległych jednostek i służb.

Od samego rana podjęliśmy wszystkie możliwe działania, aby usunąć skutki nocnej nawałnicy. Zaangażowaliśmy wszystkie możliwe służby. Nie sposób wymienić zasług OSP i PSP z terenu powiatu włoszczowskiego, którzy pracowali nieprzerwanie przez kilkanaście godzin. Nie sposób też wymienić zasług naszych mieszkańców, którzy sami sobie pomagali. Rolnicy ponieśli niewyobrażalne straty – informował w niedzielę w mediach społecznościowych wójt Marcin Wiekiera.

Składam wielkie podziękowania panu wójtowi oraz wszystkim pracownikom Urzędu Gminy w Moskorzewie, strażakom, sąsiadom, komendantowi hufca ZHP z Jędrzejowa oraz zastępowi Wędrowców za udzieloną mi pomoc – dziękował Bogusław Bilnicki, poszkodowany mieszkaniec Chebdzia.

Z uwagi na poważną sytuację, już w niedzielę, 14 lipca w Moskorzewie rozpoczęła pracę gminna komisja do szacowania strat w gospodarstwach rolnych i pracuje nieustanie. Od 15 lipca w Urzędzie Gminy mieszkańcy mogą pobrać i złożyć wnioski o szacowanie szkód w uprawach rolnych, budynkach mieszkalnych i gospodarczych (więcej informacji na www.moskorzew.pl). Już w pierwszym dniu wpłynęło około 70 wniosków poszkodowanych przez żywioł mieszkańców. Szacunkową wysokość wszystkich strat poznamy niebawem.

16 lipca wójt Moskorzewa złożył wniosek do wojewody świętokrzyskiego o wprowadzenie na terenie gminy stanu klęski żywiołowej. 17 sierpnia gminę Moskorzew odwiedził minister rolnictwa Czesław Siekierski, aby na własne oczy zobaczyć, jak wielkie straty ponieśli miejscowi rolnicy. Towarzyszył mu wicewojewoda Michał Skotnicki.

Poprosiliśmy o wsparcie wniosku złożonego przez gminę o wprowadzenie na naszym terenie stanu klęski żywiołowej i jak najszybszą pomoc dla naszych rolników – informował w mediach społecznościowych Marcin Wiekiera.

Z uwagi na trudną sytuację rolników, których żywioł bardzo doświadczył, wójt Moskorzewa podjął też decyzję o odwołaniu dożynek gminnych, które miały się odbyć 24 sierpnia w Moskorzewie, a pieniądze zaplanowane na tę imprezę przeznaczyć na pomoc poszkodowanym. 17 lipca dwóm najbardziej pokrzywdzonym rodzinom, które straciły dach nad głową, Gmina wypłaciła zapomogi ze swojego budżetu w wysokości 6 tysięcy złotych każda.

/RB/

 

Udostępnij artykuł: