Tłumy mieszkańców pożegnały długoletniego samorządowca, byłego starostę i wicestarostę włoszczowskiego Zbigniewa Krzyśka w Moskorzewie.
Jego pogrzeb odbył się 24 października w kościele świętej Małgorzaty. W ostatniej drodze byłego starosty i wicestarosty oraz radnego powiatowego sześciu kadencji uczestniczyły delegacje samorządowców wszystkich szczebli, współpracownicy, przyjaciele zmarłego, mieszkańcy powiatu włoszczowskiego i wielu przybyłych gości.
Oprawę uroczystości pogrzebowej zapewniła Młodzieżowa Orkiestra Dęta Ochotniczej Straży Pożarnej z Krasocina pod batutą kolegi Zbigniewa Krzyśka z Rady Powiatu, radnego Leopolda Kwapisza.
Mszę świętą żałobną odprawiło trzech proboszczów z parafii w Moskorzewie, Chlewicach i Dierzgowie pod przewodnictwem księdza Zbigniewa Chłosty, który tak mówił o zmarłym w homilii:
To był człowiek bardzo zaangażowany w życie naszej społeczności lokalnej, począwszy od powiatu włoszczowskiego, skończywszy na naszej moskorzewskiej parafii. Nasz brat, Zbigniew nie żył tylko dla siebie, zawsze życzliwy, chętny do pomocy, łączył ludzi, a to ważne i potrzebne w dzisiejszych czasach, kiedy widzimy zanik więzi międzyludzkich. Dzięki niemu powstało wielu wspólnych działań i inicjatyw, podejmowanych na chwałę bożą i dla dobra społeczeństwa.
Ostatnie pożegnanie w kościele wygłosili między innymi przyjaciel zmarłego i kolega z Rady Powiatu, były starosta włoszczowski Jerzy Suliga, radny Gminy Moskorzew i wiceprezes Ochotniczej Straży Pożarnej Kordian Kucharczyk, Leszek Wawrzyła i Maria Wesoła ze Stowarzyszenia Wielu Pokoleń Jesteśmy Solą Tej Ziemi, która przeczytała piękny wiersz o Zbigniewie Krzyśku autorstwa Teresy Lazarek-Ostrowskiej z Brześcia.
Wszyscy podkreślali, że Krzysiek był wyjątkowym człowiekiem, społecznikiem z powołania, z otwartym sercem chętnym do pomocy każdemu, wrażliwym na krzywdę i niesprawiedliwość ludzką, traktującym wszystkich ludzi jednakowo, niezależnie od statusu społecznego i poglądów, dzielącym się swoją wiedzą i doświadczeniem i w końcu zarażającym wszystkich poczuciem humoru, optymizmem i radością.
Byłeś po prostu dobrym człowiekiem, dlatego tyle ludzi przyszło dziś, aby cię pożegnać, nikt ich do tego nie zmuszał, nikt nie nakazywał, przyszli z potrzeby serca. Wierzę, że pozostaniesz na zawsze w pamięci i umysłach wielu tu obecnych, a wszystko to, co robiłeś na tej ziemi dla innych ludzi, zostanie ci policzone i sowicie wynagrodzone po tamtej stronie życia. Spoczywaj w pokoju, drogi przyjacielu – powiedział Jerzy Suliga.
Były starosta wymienił też największe zasługi zmarłego w ciągu ćwierćwiecza jego pracy samorządowej, to jest między innymi powstanie Urzędu Skarbowego, modernizację strażnicy Państwowej Straży Pożarnej, budowę Powiatowego Centrum Kulturalno-Rekreacyjnego, czy siedziby Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego we Włoszczowie. – W różnych dziedzinach życia zostawiłeś swoje ślady, które przetrwają, chociaż ciebie już nie będzie – dodał radny Suliga.
Mimo, że nie nosiłeś munduru, byłeś oddanym strażakiem, bohaterem i wzorem do naśladowania dla wszystkich społeczników. W naszych szeregach pozostanie ogromna pustka. Zabraknie człowieka, który łączył pokolenia. Druhu Zbigniewie, panie Zbyszku, w imieniu wszystkich strażaków dziękuję ci za ziemską część swojej służby, wspieraj strażaków u boku świętego Floriana, pamięć o tobie nigdy nie zagaśnie – zapewnił Kordian Kucharczyk.
Po mszy wyruszył spod kościoła w kierunku oddalonego o ponad kilometr cmentarza długi korowód. Na czele jechały samochody strażackie, za nimi grała marsze żałobne krasocińska orkiestra, następnie maszerowało kilkanaście pocztów sztandarowych, liczne delegacje z wieńcami, na samym końcu jechał karawan, a za nim szły tłumy uczestników.
Były starosta włoszczowski został pochowany zaraz przy wejściu boczną alejką na cmentarz, tuż przy drodze krajowej 78. Gdy urnę z prochami zmarłego składano w grobie, zawyły syreny strażackie, a z głośników puszczono wzruszający utwór zespołu Dżem „Do kołyski”.
Zbigniew Krzysiek zmarł 18 października w katowickim szpitalu, po długiej i ciężkiej chorobie. Miał 66 lat. Był jednym z najbardziej znanych i najdłużej urzędujących samorządowców w powiecie włoszczowskim, byłym starostą i dwukrotnie wicestarostą, radnym powiatowym 25 lat. – Pamiętajmy go, wspominajmy go, nie dajmy zapomnieć tak dobrego człowieka – apelowano na pogrzebie.
/RB/