Trudne rozmowy o szpitalu. Powiat robi co może, żeby ratować swoją placówkę zdrowia. Mamy dwie dobre wiadomości
6,7 miliona złotych – tyle wyniosła strata Zespołu Opieki Zdrowotnej za ubiegły rok. W środę Rada Społeczna szpitala pozytywnie zaopiniowała zaciągnięcie przez ZOZ kolejnego kredytu – tym razem w wysokości 4 milionów złotych na spłatę zobowiązań wymagalnych.
29 maja we włoszczowskim starostwie odbyło się kolejne posiedzenie Rady Społecznej Zespołu Opieki Zdrowotnej poświęcone w głównej mierze sytuacji finansowej placówki.
A ta, jak wszyscy wiedzą, nie napawa optymizmem. Jak poinformował dyrektor Rafał Krupa, strata szpitala za ubiegły rok wyniosła około 6,7 miliona złotych, co stanowiło 20 procent przychodów jednostki.
Ponieważ szpitala nie stać na pokrycie tak dużej straty, musi to zrobić za niego organ prowadzący, czyli powiat, który – jak się okazuje – też nie jest w najlepszej kondycji finansowej. Sam ma ponad 7 milionów złotych zadłużenia (szpital – ponad 33 miliony, w tym ponad 9 milionów wymagalnych).
“Robimy wszystko, żeby ratować nasz szpital. Cierpią na tym też pracownicy starostwa, dla których musiałem wstrzymać nagrody z okazji obchodzonego 27 maja Dnia Samorządu Terytorialnego (chodziło o kwotę 50 tysięcy złotych – przyp. red.). Sytuacja starostwa też jest ciężka. Ale nie poddajemy się, jeździmy, prowadzimy rozmowy, robimy wszystko, co można. Ale do pomocy muszą się też włączyć pracownicy szpitala. Musimy usiąść do wspólnego stołu. Będziemy również prosić mieszkańców o pomoc i datki na rzecz naszego ZOZ-u”.
Na pytanie wicewójta Krasocina Jacka Sienkiewicza, co spowodowało taki znaczący wzrost kosztów i w konsekwencji olbrzymią stratę, główna księgowa szpitala Krystyna Banaczkowska stwierdziła, że miały na to wpływ między innymi podwyżki wynagrodzeń dla lekarzy i pielęgniarek oraz kontrakty dla nowych doktorów, na co – jak przyznała – wpływu nie miała.
Z zaufanych źródeł dowiedzieliśmy się, że w marcu ubiegłego roku Narodowy Fundusz Zdrowia dokonał korekty ryczałtu dla włoszczowskiego szpitala i zmniejszył mu finansowanie na cały ubiegły rok o ponad 3,4 miliona złotych.
Potwierdzono nam też, że rzeczywiście znaczący wpływ na tak dużą stratę za 2018 rok miały podwyżki pensji, ale w głównej mierze dla lekarzy, nie pielęgniarek, na co zwracała też uwagę obecna na posiedzeniu rady społecznej Renata Łowicka ze związku zawodowego pielęgniarek i położnych.
Jak się okazuje, lekarzom, zgodnie z ustawą, podwyższono wynagrodzenie do minimalnej podstawy wynoszącej 6750 złotych brutto (jednocześnie wzrosły też pochodne od pensji, na przykład dodatki stażowe i funkcyjne, a przede wszystkim wysokość wynagrodzeń za dyżury), co pociągnęło za sobą kolejne ponad 3 miliony złotych kosztów dla szpitala. Podwyżki dla pielęgniarek, jak się dowiedzieliśmy, praktycznie w całości sfinansował NFZ.
Na wniosek Jacka Sienkiewicza Rada Społeczna szpitala zobowiązała Rafała Krupę do dostarczenia w ciągu tygodnia wykazu podwyżek dla poszczególnych grup pracowniczych w ZOZ-ie.
Jeżeli szpital się położy, wszystkie zobowiązania spadną na powiat, który ich nie uniesie – stawiał sprawę jasno Jacek Sienkiewicz, były długoletni pracownik szpitala i przewodniczący „Solidarności”.
Na środowym posiedzeniu Rada Społeczna większością głosów negatywnie zaopiniowała wykonanie planu finansowego Zespołu Opieki Zdrowotnej za 2018 rok, a także roczne sprawozdanie (bilans) tej jednostki za ubiegły rok.
Pozytywnie zaopiniowano natomiast plan finansowy Zespołu Opieki Zdrowotnej na ten rok, a także uchwałę o zaciągnięciu przez szpital 4-milionowego kredytu na spłatę zobowiązań wymagalnych.
Pozytywnie ustosunkowano się również do dwóch nowych pomysłów. Pierwszy dotyczy otwarcia tak zwanego oddziału ginekologii jednego dnia – będzie to pierwszy taki punkt w naszym województwie, który powstanie w miejscu zlikwidowanego w ubiegłym roku oddziału ginekologiczno-położniczego.
Drugi zaopiniowany pozytywnie przez radę społeczną pomysł to otwarcie poradni reumatologicznej dla dzieci – również jednej z pierwszych w województwie. Podjęto też decyzję o zwiększeniu liczby łóżek na oddziale rehabilitacji (o około 10).
Warto nadmienić, że o trudnej sytuacji szpitala i powiatu, a także wstrzymaniu nagród dla pracowników starostwa, Dariusz Czechowski poinformował też w środę radnych miejskich, którzy mieli akurat w tym samym dniu sesję w Urzędzie Gminy. Starosta po raz pierwszy gościł na posiedzeniu radnych w magistracie.
Burmistrz Włoszczowy Grzegorz Dziubek przypomniał, że gmina od początku roku umarza szpitalowi podatek od nieruchomości i obiecał, że będzie to robić ze względu na ważny interes publiczny.
Rafał Banaszek