Największym przeciwnikiem wejścia obcego kapitału do Włoszczowy był przedsiębiorca Jacek Robak (przy mównicy), który przyniósł na sesję wizualizację nowego centrum handlowego, które ma powstać przy ulicy Wiśniowej.

Przedsiębiorcy nie chcą obcego kapitału w mieście. Protestują przeciwko budowie galerii handlowej przy ulicy Wiśniowej

– To oznacza śmierć dla lokalnego handlu! – grzmią włoszczowscy biznesmeni branży handlowej i nie chcą słyszeć o budowie dużego parku handlowego przy ulicy Wiśniowej w okolicach Wafelka.

Petycja 70 przedsiębiorców

Swój ostry protest wyrazili publicznie na sesji Rady Miejskiej 23 czerwca. Tydzień wcześniej, 15 czerwca napisali petycję do Rady Miejskiej, a 1 czerwca do burmistrza. 

Domagają się wstrzymania postępowania w sprawie wydania decyzji o warunkach zabudowy dla inwestycji polegającej na budowie dwóch hal o powierzchni do 2 tysięcy metrów kwadratowych każda. Pod wnioskiem podpisało się blisko 70 lokalnych przedsiębiorców, pracodawców, kupców i producentów ziemi włoszczowskiej.

Park handlowy ma powstać w sąsiedztwie ogródków działkowych i stadionu, w kierunku Woli Wiśniowej. Biznesmeni piszą, że spowoduje to wyniszczenie lokalnego rynku.  Argumentują, że miasto i gmina utrzymuje się przede wszystkim z usług, handlu i produkcji i nie jest gotowe na kolejne centrum handlowe.

Obcy to jest z kosmosu

Na czwartkowej sesji wnioskodawcy podtrzymali swoje stanowisko. Przedsiębiorcy, a właściwie tylko jeden, próbowali wywrzeć presję na organie wydającym decyzję, czyli burmistrzu oraz radnych, aby nie dawali zielonego światła żadnemu obcemu – jak się wyrazili – kapitałowi, który chce zainwestować we Włoszczowie.

Na te słowa ostro zareagował wiceprzewodniczący rady Jerzy Wiśniewski: – Mówienie o kimś „obcy” jest nie na miejscu. Obcy to jest z kosmosu. My jesteśmy mieszkańcami i członkami Unii Europejskiej, tego świata. Ja dzisiaj mogę zainwestować w Grecji, Hiszpanii, we Włoszech, gdzie mi się podoba i nikt nie ma prawa nazywać mnie „obcym” – wyraził się jasno Wiśniewski.

Otwarcie centrum i zamknięcie rynku

Największym przeciwnikiem budowy nowej galerii handlowej i właściwie jedynym z przybyłych na sesję przedsiębiorców, który zabierał publicznie głos, był Jacek Robak, właściciel dużej galerii przy ulicy Partyzantów naprzeciwko Urzędu Gminy, który – jak przyznał – zainwestował w nią ponad 20 milionów złotych, żeby miasto ładnie wyglądało.

Przedsiębiorca ten twierdził, że docelowo ma powstać przy ulicy Wiśniowej we Włoszczowie 5 hal magazynowych o powierzchni 2 tysięcy metrów każda (łącznie 12 tysięcy metrów). – Miasto przy takiej inwestycji umiera. To będzie otwarcie centrum i zamknięcie rynku, bo sklepy upadną – twierdził Robak.

Trzeba wspierać swoich

Większość radnych włoszczowskich była zdania, że trzeba być lojalnym wobec lokalnego biznesu i go wspierać. – Ja rozumiem, że należy stosować się do przepisów prawa, ale prawo powinno przede wszystkim służyć ludziom. Nie po to ci ludzie inwestowali w swoje biznesy, żeby teraz ich wykosić  – mówiła radna Anna Błaszczyk. W podobnym tonie wypowiadali się radni Marek Gołda i Piotr Turczyński.

Galerie oknem na świat

– Wszyscy, którzy otwierają swoje biznesy, ryzykują. Ja otworzyłem swój sklep w 1989 roku. Ale kiedy naprzeciwko otworzyła się sieciówka w galerii przy ulicy Partyzantów nikt mnie nie pytał, jak sobie poradzę z konkurencją – zauważył radny Zbigniew Woldański, dodając, że w całej Polsce powstają nowe obiekty handlowe i nikt nie ma na to wpływu.

Przewodniczący rady Grzegorz Dudkiewicz i radna Dorota Hupa-Rutkowska wyrazili zupełnie inny pogląd na sprawę. Stwierdzili, że w dzisiejszych czasach większość ludzi właśnie chce, żeby powstawały nowe galerie handlowe, bo to okno na świat dla miasta powiatowego i skorzystają na tym przede wszystkim mieszkańcy, klienci, o których będą walczyć duże sklepy.

Dyskusja bezzasadna

Od przewodniczącego Rady Miejskiej Grzegorza Dudkiewicza oraz radcy prawnej Ewy Kokowskiej wnioskodawcy usłyszeli, że wydanie decyzji o zabudowie należy do wyłącznej kompetencji organu, jakim jest burmistrz, a nie do radnych. – Jako burmistrz podejmuję decyzje zgodnie z prawem – odparł krótko Grzegorz Dziubek. Radca prawny gminy podkreślała, że dyskusja na tym etapie jest bezzasadna. Jednak mimo to przewodniczący rady Grzegorz Dudkiewicz dopuścił otwartą dyskusję, która momentami była bardzo burzliwa.

Zgodnie z regulaminem Rady Miejskiej wniosek przedsiębiorców trafił w pierwszej kolejności do Komisji Skarg, Wniosków i Petycji. Ta zebrała się 20 lipca i wysłuchała przeciwników inwestycji. Nie zajęła żadnego stanowiska, konkludując, że decyzja o warunkach zabudowy leży w kompetencji burmistrza. 

Rafał Banaszek

UDOSTĘPNIJ