Poseł Bartłomiej Dorywalski, na wniosek sąsiadów kontrowersyjnej inwestycji, zaskarżył decyzję burmistrza Włoszczowy do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.

Decyzja burmistrza Włoszczowy w sprawie zakładu utylizacji padliny zaskarżona do Samorządowego Kolegium Odwoławczego

Źródło: Bartłomiej Dorywalski

Mieszkańcy Włoszczowy zaskarżyli do Samorządowego Kolegium Odwoławczego decyzję burmistrza Włoszczowy w sprawie wydania warunków zabudowy dla zakładu utylizacji padliny, nie czekając na ostateczne umorzenie sprawy przez Grzegorza Dziubka. Stwierdzenia nieważności tej decyzji domaga się poseł Bartłomiej Dorywalski, zarzucając jej rażące naruszenie prawa.

2 października we włoszczowskim Starostwie Powiatowym odbyło się kolejne spotkanie w sprawie zakładu rolniczo-przemysłowego Farmutil HS – punktu pozyskiwania i przeładunku surowców utylizacyjnych. Tradycyjnie przybyli na nie mieszkańcy z transparentami, jednak w mniejszej liczbie, niż podczas wcześniejszych protestów oraz w bardziej „pokojowych” nastrojach.

Z zaproszenia starosty skorzystał też poseł Bartłomiej Dorywalski, burmistrz Włoszczowy Grzegorz Dziubek oraz radny wojewódzki Artur Konarski. Stawili się również wojewódzki lekarz weterynarii oraz wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego. Nie przybył wojewódzki inspektor ochrony środowiska.

Podczas spotkania poseł Dorywalski przekazał zaskakującą informację. Poinformował opinię publiczną, że sąsiedzi działki należącej do kontrowersyjnej firmy, nie czekając na ostateczne umorzenie decyzji przez burmistrza, wystąpili z wnioskiem do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Kielcach o uchylenie wydanych w marcu przez Grzegorza Dziubka warunków zabudowy dla zakładu produkcji wysokogatunkowych protein z uwagi na rażące naruszenie prawa – zobacz wniosek.

Podjąłem trud, abstrahując od wznowienia postępowania przez burmistrza, o wystąpienie do SKO z wnioskiem o stwierdzenie nieważności decyzji burmistrza Gminy Włoszczowa. W siedmiu punktach zarzucam tej decyzji rażące naruszenie prawa. Wniosek liczy 18 stron i pracowało nad nim czterech prawników – opowiadał Dorywalski, który w tym samym dniu, osobiście dostarczył dokumenty do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Kielcach. Jeszcze w tym samym dniu, 2 października SKO wszczęło postępowanie.

Po raz kolejny poseł Dorywalski zaapelował też do burmistrza i starosty o współpracę w tej sprawie, a mieszkańcom podziękował za to, że skutecznie mobilizują samorządy i są dla nich motorem do działań w tej sprawie.

Tak nie powinno być, bo to funkcjonariusze publiczni powinni sami, bez udziału mieszkańców, usiąść i znaleźć wspólnie rozwiązanie, skoro wszyscy, jak jeden mąż, nie chcą tej inwestycji w naszym mieście – mówił Bartłomiej Dorywalski. Determinacji i wytrwałości gratulował protestującym też radny wojewódzki Artur Konarski.

Warto dodać, że 22 września Bartłomiej Dorywalski wystąpił także do wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska w Kielcach o przeprowadzenie pilnej kontroli kontrowersyjnego zakładu przy ulicy Przedborskiej we Włoszczowie. Czynności kontrole Farmutilu już trwają.

Optymistyczne dla mieszkańców deklaracje padły też z ust burmistrza Włoszczowy Grzegorza Dziubka.

Grzegorz Dziubek – burmistrz Włoszczowy

Możecie państwo spać spokojnie. Pan starosta nie będzie musiał wydawać pozwolenia na budowę, bo nie będzie miał pozytywnej decyzji o warunkach zabudowy.

 

 

 

Po raz pierwszy od wybuchu protestu ponad miesiąc temu słowa Dziubka zostały nagrodzone przez ludzi brawami. I to dwukrotnie. – Termin? Kiedy to się stanie? – dopytywali mieszkańcy.

Terminy określone są Kodeksem postępowania administracyjnego i naprawdę, nie da się tego przeskoczyć, to nie jest tak, że ja odwlekam wydanie decyzji – odpowiadał Grzegorz Dziubek.

Robimy wszystko, żeby uchylić tę pierwszą decyzję jak najszybciej, żeby ją wykluczyć z obrotu prawnego, bo to ułatwi życie panu staroście i mieszkańcom – dodał Sławomir Owczarek, dyrektor Biura do spraw inwestycji Urzędu Gminy.

Jak informuje włoszczowski magistrat, wznowione postępowanie jest cały czas prowadzone, jednak do chwili rozpatrzenia przez SKO w Kielcach wniosku o stwierdzenie nieważności pierwotnej decyzji burmistrza, Grzegorz Dziubek nie może wydać żadnej decyzji w przedmiotowej sprawie.

Oburzenie mieszkańców wywołały słowa Bogdana Konopki, wojewódzkiego lekarza weterynarii, który stwierdził, że nie zna przepisów, na podstawie których można by ten zakład unieruchomić. Mieszkańcy sami wskazali podstawę prawną.

Wojewódzki lekarz weterynarii dodał też, że Farmutil to jedyny taki zakład utylizacji padliny w województwie świętokrzyskim. – Dlaczego u nas? My go nie chcemy u siebie! – krzyczeli ludzie. – To nie jest odpowiednie miejsce na ten zakład – potwierdzał starosta Dariusz Czechowski.

Podczas poniedziałkowego spotkania w starostwie wyszły na jaw nieprawidłowości w zakresie zagospodarowania nieczystościami w zakładzie (ustalono, że nie trafiają one do oczyszczalni ścieków we Włoszczowie, co potwierdził prezes Włoszczowskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji Paweł Strączyński).

To gdzie są te ścieki? – zastanawiali się ludzie, pytając urzędników, jakie służby mogą to skontrolować i wyciągnąć odpowiednie konsekwencje. Okazało się, że mogą to zrobić służby gminne. – Zadziałamy w trybie natychmiastowym – obiecał Grzegorz Dziubek.

/RB/

UDOSTĘPNIJ