7 maja Marcin Wiekiera został oficjalnie wójtem Gminy Moskorzew. To jedyny nowy włodarz w powiecie włoszczowskim.

– Ja od początku mówiłem: ja mogę być wójtem, a nie, że ja muszę być wójtem – rozmowa z Marcinem Wiekierą, nowym włodarzem Gminy Moskorzew

Rafał Banaszek: Spodziewał się Pan tak dobrego wyniku wyborczego i w ogóle wygranej z wójtem dwóch kadencji Andrzejem Walaskiem?

Marcin Wiekiera: – Po rozmowach z mieszkańcami, z którymi spotykałem się podczas kampanii wyborczej na zebraniach i odwiedzałem ich w domach, wiedziałem, że wynik będzie bardzo dobry. Nie byłem tylko pewien, czy to wystarczy. Poprzednik rządził prawie dziesięć lat, zrobił bardzo dużo inwestycji, a pomimo to przegrał prawie 150 głosami – to znaczy, że problem był głębszy i społeczeństwo naprawdę chciało zmiany. Ja od początku mówiłem – ja mogę być wójtem, a nie, że ja muszę być wójtem. Dla mnie to nie jest moja wygrana, bo ja tylko dałem alternatywę wyboru, dla mnie to jest wygrana mieszkańców gminy Moskorzew. Korzystając z okazji, chciałbym serdecznie podziękować wszystkim, którzy obdarzyli mnie tak dużym mandatem zaufania. Obiecuję, że nie zawiodę i będę się starał spełnić wszystkie oczekiwania mieszkańców. Chciałbym też podziękować mojej rodzinie, a w szczególności żonie za wytrwałość i wsparcie.

Czy ustępujący wójt pogratulował Panu wygranej i przekazał urząd na sesji inauguracyjnej nowego samorządu 7 maja?

I tu właśnie mamy pierwszy aspekt tego, dlaczego przegrał. Pięć lat temu także startowaliśmy razem, wtedy przegrałem, więc ja mu pogratulowałem, pogodziłem się z tym bez problemu i na pięć lat zniknąłem z życia politycznego gminy Moskorzew. Nie ingerowałem w jego rządy, nie pisałem skarg, nie chodziłem na sesje. Liczyłem na podobny scenariusz i tym razem. Ba, miałem nawet dla niego prezent i podziękowanie od siebie. Niestety… Na inauguracyjną sesję Rady Gminy nie przyszedł, przekazania kluczy, dokumentów w Urzędzie Gminy także nie było. Podstawowej opieki prawnej nowej radzie na sesję nie zapewnił, pomimo, że należało to do jego obowiązku. Wchodząc do urzędu pierwszego dnia dowiedziałem się ponadto, że sekretarka/kadrowa nagle, po dziesięciu latach, została przeniesiona do GOPS-u, a konto w tak zwanej Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych zostało praktycznie wyczyszczone, bo tak można uznać rozdysponowanie prawie 42 tysięcy złotych na jednym posiedzeniu. Sam pan redaktor widzi, że o czymś to świadczy i że nie będzie łatwo…

Zdążył się Pan już zaaklimatyzować w nowym miejscu pracy?

– Trudno mówić o przyzwyczajeniu się do nowej pracy zaledwie po jednym dniu. Ta aklimatyzacja na pewno trochę potrwa. Ale myślę, że będzie dobrze, poradzę sobie. Przy okazji, chciałbym serdecznie podziękować pracownikom Urzędu Gminy za miłe powitanie mnie na nowym stanowisku pracy.

Co Pan zdążył zrobić w ciągu pierwszego dnia urzędowania na stanowisku wójta Gminy Moskorzew?

– Na chwilę obecną spraw bieżących i administracyjnych jest bardzo dużo. Drzwi gabinetu wójta praktycznie się nie zamykają, bo tylu jest interesantów… Jest wiele nieuregulowanych drobnych spraw, wymagających natychmiastowej interwencji.

Z jakimi problemami przychodzą do Pana mieszkańcy?

Problemów jest bardzo wiele. Do 7 kwietnia wszystko było przedstawiane, że Moskorzew jest gminą miodem i mlekiem płynącą, a teraz okazuje się, że to jest zepsute, tego nie ma, to się nie nadaje do użytku, a większość sprzętu gminnego jest w opłakanym stanie.

Czy pracownicy Urzędu Gminy mogą obawiać się utraty pracy?

– Na chwilę obecną nikt nie został zwolniony z pracy. Podczas spotkania z pracownikami urzędu powiedziałem im, że z niewolnika nie ma pracownika. Każdemu dam szansę i tego samego będę oczekiwał od swoich pracowników. Obiecuję szacunek wobec wszystkich osób.

Na Facebooku nie krył Pan, że nie jest zwolennikiem zatrudniania na kierowniczych stanowiskach w urzędzie i jednostkach organizacyjnych gminy osób z zewnątrz. Dlaczego uważa Pan, że zatrudnianie osób spoza terenu gminy nie jest dobrym rozwiązaniem?

– Uważam, że na terenie gminy mamy osoby, które bez problemu poradziłyby sobie na tych stanowiskach. Nigdy nie powiedziałem też, że te osoby spoza gminy źle pracują, czy że się nie nadają. Uważam tylko, że powinniśmy w pierwszej kolejności dać szansę swoim. W tym miejscu nasuwa się pytanie – tylko czy miejscowi chcieli współpracować z poprzednią władzą?

Jakie będą Pana pierwsze poważne decyzje, jako wójta Moskorzewa?

– Przede wszystkim chciałbym zapoznać się na początku ze wszystkimi planami inwestycyjnymi, zostawionymi przez mojego poprzednika oraz przeanalizowaniu, czy mamy na wszystko zabezpieczone finansowanie.

Będzie Pan realizował inwestycje zaplanowane przez byłego wójta Andrzeja Walaska?

– Oczywiście, wszystkie zaplanowane w budżecie gminy inwestycje zamierzam realizować i doprowadzić do końca – pod warunkiem, że są na nie zabezpieczone pieniądze w budżecie Gminy.

Kiedy zamierza Pan wdrażać w życie własne pomysły na rozwój Gminy?

– Tak, jak powiedziałem wcześniej, w tym roku będziemy realizować w pierwszej kolejności już zaplanowane inwestycje. Dopiero w przyszłym roku, lub jeszcze pod koniec tego roku, podczas konstruowania budżetu Gminy na 2025 rok, będziemy mogli rozmawiać o nowych planach i pomysłach.

O jakich na przykład?

– Jako wójt na pewno będę chciał poprawić współpracę Gminy Moskorzew z Zarządem Powiatu, jeśli chodzi o inwestycje drogowe. Mam tu na myśli między innymi remonty dróg powiatowych w Mękarzowie, Tarnawej Górze, czy Chlewskiej Woli.

Czy tylko chodzi o poprawę relacji z Powiatem Włoszczowskim i współfinansowanie inwestycji powiatowych na terenie gminy Moskorzew?

– Nie, chciałbym też współpracować jak najlepiej z władzami Urzędu Wojewódzkiego i Marszałkowskiego w Kielcach, gdzie gminy mogą pozyskiwać środki finansowe.

Rozumiem, że na współpracę z Radą Gminy Moskorzew raczej nie powinien Pan narzekać, bo aż ośmiu radnych pochodzi z Pana komitetu wyborczego Normalna Gmina.

– Zgadza się, ale zapraszam do współpracy wszystkich piętnastu radnych – niezależnie od komitetu, z którego startowali w wyborach – abyśmy wszyscy, wspólnie działali na rzecz rozwoju Gminy Moskorzew. W tak małym środowisku nie powinno być miejsca na opozycję i uprawienie polityki tylko dla zasady. Tu wszyscy powinniśmy grać w jednej drużynie, o co gorąco apeluję.

W najbliższą niedzielę, 12 maja szykuje się huczna impreza w Moskorzewie z gwiazdą, która ściągnęła tłumy dwa lata temu na dożynkach w sąsiedniej gminie Secemin. Moskorzew już przygotowany na to wydarzenie?

– Będziemy przygotowani. Głównym organizatorem dorocznego Święta Pieroga jest Stowarzyszenie Wielu Pokoleń Jesteśmy Solą Tej Ziemi. Serdecznie zapraszam, będzie się działo. Chciałbym tylko nadmienić, że będzie to druga gwiazda w naszej gminie w ciągu ostatnich miesięcy.

Druga? A jaka była pierwsza?

– Pierwszą był znany kabareciarz Marcin Daniec, który wystąpił 8 marca z okazji Dnia Kobiet w sali bankietowej Camelia w Lubachowach. W imprezie uczestniczyło ponad 370 pań z tereny naszej gminy.

To na Baciarach frekwencja powinna być zdecydowanie wyższa, jeśli tylko dopisze pogoda.

– Myślę, że tak będzie.

Dziękuję za rozmowę.

Rafał Banaszek

Kilka słów no nowym wójcie Moskorzewa
Marcin Wiekiera ma 39 lat (21 czerwca będzie obchodził 40. urodziny). Pochodzi z Moskorzewa. Żonaty, żona Anna, syn Oliwier (3,5 roku). Ma wykształcenie wyższe, dotychczas był nauczycielem wychowania fizycznego w Zespole Szkół numer 3 imienia Stanisława Staszica we Włoszczowie oraz Zespole Szkół Technicznych i Ogólnokształcących imienia Stefana Żeromskiego w Częstochowie. Interesuje się sportem i historią Polski.
UDOSTĘPNIJ