Punktem kulminacyjnym była gonitwa świętego Huberta za lisem, którą wygrała Patrycja Kołpa (fot. Starostwo Powiatowe).

Hubertus ziemiański powrócił na Podzamcze po rocznej przerwie

Źródło: TV Włoszczowa

26 września, po rocznej przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa, na włoszczowskim Podzamczu (teren dawnego dworskiego ogrodu, zwanego od hodowanych tu w przeszłości bażantów – Bażanternią), odbyło się wielkie święto myśliwych, jeźdźców i leśników – VI Hubertus Ziemiański.

Wydarzenie rozpoczęła msza święta polowa w intencji myśliwych, jeźdźców i leśników, którą odprawił ksiądz kanonik Leszek Dziwosz. Oprawę muzyczną nabożeństwa zapewnił Zespół Francuskiej Muzyki Myśliwskiej Trompes de Pologne.

Następnie odbyły się pokazy psów myśliwskich i wapienia zwierzyny. Furorę zrobiła między innymi łajka rosyjsko-europejska o imieniu Tozi, z którą przyjechał na Hubertusa burmistrz Włoszczowy Grzegorz Dziubek, myśliwy z zamiłowania. 

Punktem kulminacyjnym była gonitwa świętego Huberta za lisem, którą wygrała Patrycja Kołpa. Imprezę zakończył koncert muzyki myśliwskiej pamięci braci Reszków, w którym wystąpili Zespół Pieśni Myśliwskiej Nemrod oraz Chór Seniora Niezastąpieni.

Po roku przerwy spowodowanej pandemią  na Podzamcze wróciły nie tylko obyczaje myśliwskie i łowieckie, ale też wystawcy i wyborna kuchnia. Ta ostatnia była domeną kół – łowieckich i gospodyń wiejskich z gminy Włoszczowa. Panie przygotowały pyszności z darów lasu. 

Głównym organizatorem Hubertusa Ziemiańskiego była Fundacja Folwark Podzamcze, a współorganizatorem gmina Włoszczowa.

W imprezie uczestniczyli między innymi poseł Bartłomiej Dorywalski, starostwie włoszczowscy Dariusz Czechowski i Łukasz Karpiński oraz burmistrz Grzegorz Dziubek. Hubertusa prowadzili Jolanta Tyjas i Zbigniew Woldański.

/RB/

 

UDOSTĘPNIJ