Włoszczowska „dwójka” zamontowała fotowoltaikę w grudniu 2019 roku. Dzięki inwestycji w OZE corocznie szkoła oszczędza na zużyciu prądu około 75 procent.

Gmina Włoszczowa stawia na fotowoltaikę. Do końca marca wszystkie budynki samorządu będą produkować prąd ze słońca na swoje potrzeby

Do końca marca gmina Włoszczowa chce zakończyć montaż mikroinstalacji fotowoltaicznych na swoich budynkach użyteczności publicznej. Na ostatniej sesji Rady Miejskiej radni przeznaczyli na ten cel kolejne 700 tysięcy złotych.

Ma to związek ze zmianą zasad rozliczania energii produkowanej z fotowoltaiki, które wprowadziła nowelizacja ustawy o odnawialnych źródłach energii z 29 października 2021 roku.

Przypomnijmy, że gmina Włoszczowa zainstalowała dotychczas panele fotowoltaiczne na Domu Kultury, dwóch szkołach podstawowych w mieście (numer 1 i 2), Przedszkolu Samorządowym numer 3, szkole w Koniecznie, świetlicach wiejskich w Nieznanowicach i Rząbcu oraz na budynku Urzędu Gminy. Koszt tych inwestycji wyniósł łącznie ponad 400 tysięcy złotych.

Teraz samorząd zamierza zainwestować kolejne 700 tysięcy w energię ze słońca. Panele fotowoltaiczne mają pojawić się wkrótce na budynkach Biblioteki Publicznej, przedszkola numer 3, szkoły w Bebelnie, pływalni, hali Ośrodka Sportu i Rekreacji oraz Szkoły Podstawowej numer 1 przy ulicy Wiśniowej. Oferty na te zadania otwarto 9 lutego – niebawem zostanie wybrany wykonawca.

Jedna z największych instalacji do 50 kilowatów i jedyna naziemna powstanie na placu przed basenem Nemo, a na którym stoją: (od lewej) Włodzimierz Rak, Sławomir Owczarek i Grzegorz Dziubek.

Gmina się spieszy, żeby zdążyć podpisać umowy o przyłączenie do sieci przed 1 kwietnia, gdyż dzięki temu wszystkie instalacje OZE zostaną objęte starym systemem rozliczeń, który – jak twierdzą fachowcy – jest bardziej opłacalny dla prosumentów, czyli wytwórców prądu z odnawialnych źródeł energii na własne potrzeby.

Obecnie nadwyżki energii wyprodukowanej przez instalację fotowoltaiczną (zazwyczaj latem) prosumenci oddają do sieci. Nie zarabiają na tym, ale w okresie, gdy panele produkują mniej prądu (jesień i zima), mogą nieodpłatnie odebrać w ciągu roku każdą oddaną kilowatogodzinę w 70-80 procentach (w zależności od mocy danej mikroinstalacji).

Ten system rozliczenia, tak zwany net-metering, jest dla prosumentów wygodny i przede wszystkim opłacalny. Będą mogli z niego jeszcze korzystać przez okres 15 lat.

1 kwietnia to się zmieni. Wszyscy ci, którzy zdecydują się na montaż fotowoltaiki po 31 marca, będą rozliczać się z operatorem na zasadzie tak zwanego net-billingu. O co chodzi?

Właściciel elektrowni słonecznej będzie sprzedawał nadwyżki energii operatorowi sieci po cenie hurtowej z poprzedniego kwartału, a następnie kupował od niego po cenie detalicznej (z doliczonymi opłatami dystrybucyjnymi) – w praktyce dwukrotnie, a być może i trzykrotnie wyższej, biorąc pod uwagę aktualne ceny prądu i ciągłe podwyżki.

Jak prognozują eksperci branży, zmiana ta zahamuje rozwój OZE w kraju – montaż fotowoltaiki prawdopodobnie przestanie być opłacalny, gdyż zwrot tej inwestycji znacznie się wydłuży.

Rafał Banaszek

Mikroinstalacja fotowoltaiczna na Szkole Podstawowej numer 2 przynosi wymierne korzyści.
UDOSTĘPNIJ