Na tych działkach prywatnego inwestora, pomiędzy obwodnicą Włoszczowy, a drogą wewnętrzną w kierunku Stolbudu, miała powstać spalarnia odpadów.

Radni włoszczowscy nie chcą spalarni odpadów w mieście. Powiedzieli „nie” lokalnemu inwestorowi. Ten wycofał się ostatecznie

Radni miejscy sprzeciwiają się budowie spalarni odpadów przez włoszczowskiego inwestora w okolicach obwodnicy Włoszczowy. Swoje negatywne stanowisko wyrazili na nadzwyczajnej sesji 9 sierpnia.

Zwołana w trybie nadzwyczajnym sesja Rady Miejskiej była efektem – jak podkreślał w poniedziałek przewodniczący rady Grzegorz Dudkiewicz – ogromnych emocji mieszkańców i tematem numer 1 ostatnich dni.

Chodziło o budowę poza miastem spalarni odpadów, określanej jako blok energetyczny, czy elektrociepłownia opalana biomasą i paliwami alternatywnymi, w tym odpadami niebezpiecznymi.

Inwestycja ta miała powstać na prywatnych działkach przy ulicy Wiśniowej o łącznej powierzchni około 3 hektarów, zlokalizowanych pomiędzy obwodnicą miasta a wewnętrzną drogą dojazdową od strony ulicy Wiśniowej do dawnego Stolbudu.

Wniosek o wydanie środowiskowych uwarunkowań wraz z raportem oddziaływania na środowisko inwestor – spółka Gawron – złożył do Urzędu Gminy pod koniec czerwca.

Inwestycji, której koszt szacuje się na około 200 milionów złotych, stanowczo sprzeciwili się mieszkańcy nie tylko miasta, ale również okolicznych sołectw, gdzie odbyły się w ostatnim czasie burzliwe zebrania wiejskie. 

Na sesji nadzwyczajnej Rady Miejskiej pełnomocnik inwestora  – Grzegorz Bujak z kieleckiej spółki GTPRO przekonywał, że dzięki tej inwestycji miasto pozbędzie się zalegających na wysypisku śmieci, stanie się nowoczesnym ośrodkiem, a pracę w nowym zakładzie znajdzie około 50 osób.

Przedstawiciel inwestora zaproponował nawet radnym wycieczkę do podobnych bloków energetycznych w kraju (między innymi w okolice Krakowa). Podawał przykład stolicy Austrii – Wiednia, gdzie w centrum miasta, jak mówił, funkcjonują z powodzeniem dwie spalarnie.

Argumenty te nie przekonały jednak radnych miejskich. Jednogłośnie, 14 głosami wyrazili oni negatywne stanowisko w sprawie wydania przez gminę decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach inwestycji, która jest pierwszym i kluczowym dokumentem dla inwestora. Radnych zaniepokoiły zwłaszcza paliwa niebezpieczne, które miały by być spalane w ich mieście.

My nie jesteśmy przeciwni biznesowi, jesteśmy za inwestycjami, ale zrównoważonymi – tłumaczył przewodniczący Grzegorz Dudkiewicz. – Ja jestem przeciwnikiem wszelkich działań, które mogłyby szkodzić środowisku. Nie wydam żadnej decyzji, która miałaby zaszkodzić mieszkańcom – stawiał sprawę jasno burmistrz Grzegorz Dziubek.

Radni podkreślali, że to inwestycja komercyjna. Samorząd nie będzie miał wpływu na ilość spalanych śmieci, ani na to, skąd będą sprowadzane. Wątpliwości budziła też lokalizacja, około pół kilometra od najbliższych zabudowań mieszkalnych, w pobliżu sieci handlowej, basenu, czy powstającego osiedla mieszkaniowego.

Grzegorz Bujak, autor wniosku i koncepcji tłumaczył, że lokalizacja przyszłej inwestycji byłaby poza terenem zurbanizowanym. Zaś do spalarni trafiałyby głównie odpady z produkcji drewna i materiałów drewnopodobnych wyłącznie z powiatu włoszczowskiego. Warto podkreślić, że blok energetyczny ma być zasilany paliwem o wydajności około 100 tysięcy ton rocznie.

Nie jest tajemnicą, że elektrociepłownia, która miała powstać we Włoszczowie, w przyszłości planowała sprzedaż ciepła i pozyskanej energii miastu. Jak przyznał pełnomocnik inwestora – blok energetyczny byłby w stanie pokryć całe zapotrzebowanie na energię cieplną dla miasta i jednocześnie stałby się konkurencją dla Stolbudu, skąd obecnie kupowane jest ciepło.

Mało tego, inwestor – Stanisław Gawron deklarował w rozmowie z “Moją gazetą lokalną”, że jeśli otrzyma wszystkie pozwolenia i koncesje, to zapewni darmowe ciepło mieszkańcom Włoszczowy przez okres 5 lat.   

Stanowisko Rady Miejskiej nie wstrzymuje procedury uzyskania przez inwestora potrzebnych uzgodnień i decyzji. – Nie zrażamy się tym i działamy dalej – podkreśla Stanisław Gawron.

Jednak w październiku nastąpił zwrot. Inwestor wycofał złożony pod koniec czerwca wniosek o wydanie decyzji środowiskowych uwarunkowań na zlokalizowanie spalarni. Sprawa, która budziła tyle emocji, zakończyła się umorzeniem.

Rafał Banaszek

 

UDOSTĘPNIJ